jezeli ktokolwiek, kiedykolwiek zastanawial sie, czy w jakis blizej nie/okreslony sposob moze komus zabraknac benzyny w baku - biorac pod uwage, ze jezdzi sie tym autem (z tym bakiem) codziennie - moja odpowiedz jest prosta: MOZE!!!!!
jade sobie z gdyni do gdanska (wlasnie sprawidzilam na mapie google - ok 21 km). widze, ze kontolka sygnalizujaca braki w benzynie... no, ale w koncu widze to juz od poniedzialku (czy moze wczesniej) a jest dopiero czwartek!!! e tam! dam rade dojechac na chelm. po drodze mijane stacje naprawde sa mi obce - zawsze boje sie tankowac na stacjach beznynowych po raz pierwszy i zawsze jezdze na te, ktore juz znam. bo wiem jak tam zatankowac i wogole (mimo, ze pewnie na kazdej stacji procedura tankowania wyglada dokladnie tak samo!). a to ze wyjzdzajac z orlowa zuplenie zapomnialam zatankowac to zuplenie, ale to zuplenie inna sprawa!
jestem juz na armii krajowej w gdansku... czuje, ze juz mi samochod nie przyspiesza - bo nie ma z czego ciagnac energii - dupa! juz kiedys tak mialam i dalam rade! jest to poprostu sygnal, ze musze czym predzej zatankowac i nic wiecej. niestety!! tym razem znaczy to znacznie wiecej!!! w pewnym momencie cala stacyjka zaczyna swiecic wszystkimi mozliwymi swiatelkami, lampkami i wszystkim co swieci!!!!! (kurwa!! a jednak zabraklo mi benzyny!!!!) czuje jak samochod zwalnia i wiedzac co sie dzieje najzwyczjaniej w swiecie zapalam awaryjne. NO NIE! NIE WIEZE!!!! przeciez do najblizszej stacji zostalo mi nie wiecej niz 200 m, tylko jedno skrzyzowanie... w pierwszej chwili nie moge przestac sie smiac. zlapal mnie dziki smiech!!!! ale powaznie, mega sie wystraszylam. po pierwsze - nigdy nie zabraklo mi benzyny wiec nie wiem jak to wszystko wyglada - ale te migajace swiatelka zaniepokoily mnie na tyle, ze serce zaczelo mi mocniej bic (a moze poprostu ze wstydu i smiechu) a co jesli zepsulam jakims tam trafem silnik??? KURWA!! co robic?!?!?!?! chyba najpierw przestac sie smiac. ale jak to zrobic skoro stoje na lewym pasie na mega wielkiej ulicy obok mnie na sasiednim pasie dwa tiry w tle wkurwieni kierowcy trabia bo zrobil sie mega korek (dodam ze to wlasnie te skrzyzowanie na armii krajowej, przy zjezdzie na chelm, ujescisko, lostowicka i wszedzie indziej!!!).
no dobra. czas dzialac. dzwonie do agi.
mamit: agwus, troche sie spoznie bo... hehehe!!! kurwa! hehehe!!! zabraklo mi benzyny w samochodzie!!! hehehhehee (w tle lzy..)
agwo: mamit! awaryjne i popylaj na stacje!
mamit: nie zostawie auta z kluczykami w stacyjnce!
agwo: awaryjne dzialaj nawet bez kluczyka!!!
mamit: ?!??!?!?!?
GOSIA RATUNKU!!!!!!!!!!!!!!!!!! zadzwonilam do gosi coby sie zapytala swojego taty co mam robic.
tata doradzil (jak sie pozniej dowiedzialam mega sie brechtal). no dobra. kazal mi zostawic auto na awaryjnych i za szybe wstawic trojkat! kurwa!! nie wiem gdzie mam ten pieprzony trojkat! cala zestresowana wyszlam z auta i grzebalam z 10min w bagazniku. trojkata nie znalazlam.
- dupa (mysle).
wyjelam kluczyki ze stacyjki (o dziwo swoiatla awaryjne dalej dzialaly!!!!). zamknelam zlotko i poszlam czym predzej na stacje (na szczescie blisko bylo!)
NA STACJI
mamit (do sprzedawcy): nich sie pani ni smieje. zabraklo mi benzyny w samochodzie! co mam robic?
kazal kupic cos tam z jakas tam woda (pojemnosc ok 4l) wylac wode do studzienki kanalizacyjnej (co uczynilam) i na miejsce wody wlac benzyne!! (ktora oczywsice cala sie oblalam...jeszcze mi teraz kurwa iskry brakuje!! hehehehehehhe) tylko czy ja na 4 litrach dojade do stacji???
pan: na 4 litrach to ze 40 km sie pojedzie
mamit: AHA.....
do pana na stacji:
mamit: ale pan chyba jaja sobie ze mnie robi. jak ja niby ten baniak przechylic do samochodu i wlac jego zawartosc do baka. wszystko sie wyleje. nie macie lejka jakiegos?!?!?!??!
pan: mamy, 7 pln
mamit: spoko.
W DRODZE DO AUTA
ide sobie przez trawnik w jednej rece macham moim zajebistym baniakiem z benzyna (ok 4 l) w drugiej macham lajkiem ( a raczej lejem kurwa wielkim!!!). ide sobie do samochodu. miliony kierowcow sie na mnie gapi (prtzynajmniej mi sie tak wydaje). nie podnosze przestraszonego spojrzenia.
mamit: jestem niewidzialna!! niklt mnie nie widzi - i machma dalej tym lejem!
mamit: jaki wstyd!!!! boze blagam, jak bede nalewac benzyne... blagam!!! niech oni wszyscy znikna...
i stal sie cud!! znikneli. jak tylko zaczelam lac benzyne nie bylo ani jednego samochodu a w chwili kiedy wsiadlam do samochodu (i ku mej radosi odpalil!!!!!!) pojawily sie ich cale chmary!!!!