sobota, 30 kwietnia 2011

Ekspedycja Gubalowka

no i w koncu udalo sie!!!!!!!!!!! wyjechalam na moj wymarzony urlop!!!!!!!!!!!!!! tzn nie na wymarzony (bo na ten upragiony nie pojechalam ... ale urlop to urlop i nie ma co marudzic :) ) tym bardziej urlop w tatrach :)
pierwszego dnia - po dosyc uciazliwej i dlugiej (15h!!) drodze - trzeba bylo troszke odpoczac i sie zrelaksowac :) obowiazkowa runda po krupowkach :) 

pomimo, ze gadgety i pamiatki to zwykle zwyczajny kicz - uwielbiam go!!!!! te wszystkie ciupaski, juhaski, owieczki, dzwoneczki, etc :) cudo!!!!


nie ma to jak odpowiednia idea marketingowa i logo :)


przy kazdej wizycie w tatrach mam wrazenie, ze jest wiecej i wiecej roznych oscypkow. i wszystkie sa przepyszne (i slone :) )



po wykanczajacym trekkingu po krupowkach czas na upragniony odpoczynek :) miejsce rajskie bo za litr pifka placimy 10 zl!!!! 


niestety sielanka skonczyla sie dosyc szybko i zdecydowalismy sie zdobyc jeden z najpopularniejszych szczytow zakopca - gubalowke :) wiezcie, po takiej ilosci piwa i ogromnym jedzeniu - nie bylo to latwe... :P


widok na giewont z gubalowki :)


a to extrim tim :) zdobywcy gubalowki :) (nie kolejka :) )



ps. nagroda za zdobycie gubalowki :)



sobota, 16 kwietnia 2011

na mazury!!!!!!!!

Jestem mega naladowana pozytywna energia po tym weekendzie!!!!!!!! :)

Bylo fenomenalnie super extra cooooooooool! I wcale mi nie robi ze jestem poobijana I mam pelno siniakow – jednak prawdziwe zeglarskie zycie to jest to J na bank zaskoczyla nas pogoda, może jakos cieplo nie było, ale nie padalo i swiecilo sloneczko i wialo ladnie. W nocy troche zimno, ale jachty byly ogrzewane wiec nie było to problemem. I mowiac szczerze, cudowne uczucie gdy ma się jezioro tylko dla siebie :) w szczytowym momencie było na wodzie 5 lodek (z czego 3 nasze :) )