czwartek, 24 lutego 2011

znowu zmiany o 180 stopni

hm.. tak sobie mysle, ze u mnie to nie moze byc tak normalnie, ze wszystko w swoim czasie, wszystko po kolei. mam wrazenie, ze po takich "okresach" stagnacji, przychodzi zadyma. hehehe ale nie ze jakas taka straszna, tylko zmiany wszystkie od razu w jednym momencie.
w pracy jakis pogrom i gwiezdne, kuzwa, wojny! wybuch bomby nuklearnej! ale chyba jakos co raz lepiej udaje mi sie radzic sobie ze stresem. no zobaczymy. w kazdym razie ucze sie, aby wracac do starych nawykow, ze prace zostawiam za soba tuz po wyjsciu z biura... czasami sie udaje, czasami nie, ale jest lepiej. :)
plany mieszkaniowe mam juz mocno zarysowane. poki co wyprowadzam sie z obcnego domku. bede mieszkac dalej w gdyni, ale w nie co innej lokalizacji. :) ponadto trzymajcie kciuki, bo jak sie wszystko pomyslnie ulozy, do konca roku bede miala juz wlasny domek :)
jest jeszcze jedna bardzo wazna dla mnie sprawa, ale nie bede zapeszac poki co :) w kazdym razie do  mojego zycia zapukala wiosna... :)

ps. mam bilet na koncert stinga!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz