niedziela, 25 września 2011

Malta - new country for me

pomimo przeciwności losu związanych z podróżowaniem autobusem udało nam sie zobaczyć kilka ciekawych miejsc.

GOZO
 prom na Gozo. jest ich całe mnóstwo. jeden odpływa kolejne przypływają i tak w kółko.

 widok na port na Gozo z promu.

 budynki na Gozo

 Stolica Gozo Rabat


 na Malcie większość ulic jest napisana na ozdobnych ceramikach ;-) prześliczne to jest ;-)

 perełka  - Azur Window. zwyczajnie raj!!


woda ma niesamowity odcień błękitu. lokalsi się śmieją, że kolorują wodę - wygląda jakby ktoś ją barwił wlewając arament. odcień jest naprawdę niesamowity!!!!!!!!!




 kolejna bajkowa zatoczka

w drodze powrotnej... i znów ten niesamowity odcień błękitu...

VALETTA stolica Malty










COMINO

   wybrałyśmy się na rejs dookoła Comino i do Blue Laguna
 zwyczajnie Karaiby...


 mnóstwo ekip nurkowych. mam nadzieję, że uda mi się kiedyś pojechać na Malte by ponurkować ;-)

 Błękitna Laguna. woda przezroczysta. niestety tłumy ludzi i cumująące łodzie odbierają dużo z jej uroku...


 impreza na statku a w tle jedna z licznych jaskiń.


MDINA
niestety nie mam ciekawych zdjęć z Mdiny. Jak wiadomo mój aparat jest zepsuty a malpa, która miałam nie dawała sobie rady noca... Ale samo miejsce niesamowicie urokliwe i sentymentalne (wpisane na liste unesco). rzadko mi się zdarza poddać nostalgicznemu nastrojowi, ale tam jak nigdzie indziej brakowało mi obok siebie tych ukochanych 36,6...

***
cudnie było budzić się ze świadomością że świeci słońce, świetnie było się zrelaksowć, zapomnieć o wszystkim, mieć wszystko "w dupie" i robić to na co się miało ochote a dodatkowo być w wybornym gronie ;-) totalny chill out ;-)





Kolonia letnia na Malcie

tegoroczny urlop spędziłam na kolonii letniej na Malcie ;-) hehehe wybrałyśmy się w 8 dziewczyn na podbój wyspy. i faktycznie, obecność 8 dziewczyn wzbudzała nie lada uwagę ;-) hehehehe ;-) ale zwykle było to mega śmieszne i nigdy jakoś nie nieprzyjemne.

 nasze jedyne wspólne zdjęcie ;-)

po wyladowaniu pierwsze zaskoczenie - ruch jest lewostronny!!! w sumie można się było spodziewać tego po byłej brytyjskiej kolonii. jednak jako, że tym razem pojechałam bardzo nieoczytana i nieprzygotowana - byłam zaskoczona ;-) na szczęscie klimat mnie niezaskoczył a jedynie mega uszczęśliwił - 34 sopnie w ciągu dnia w cieniu czy 28 stopni w nocy to coś cudownego i niesamowicie za tym tęskniłam. a już palmy rosnące na ulicach, limonki w ogrodzie i granaty na przydrożnych drzewach to istna rozkosz ;-)

 palmy rosnące na ulicy ;-)

 widok z tarasu ;-)

po tygodniowym pobycie moje pierwsze skojarzenie z wyspą to: OCZEKIWANIE!!! na autobus ;-) czas na Malcie jest pojęciem względnym. w pierwszej kolejności daje się to odczuć chcąc poruszać się komunikacją miejską. rozkład jazdy sobie - życie sobie ;-) najdłużej zdażyło nam się czekać ponad 2,5. generalnie autobusy, które powinny były przyjechać nie przyjechały i załapałysmy się dopiero na autobus nocny ;-) ehhehe ;-) jednak przyznam szczerze, że strasznie mnie to bawiło. w Polsce na bank byłabym juz wkurzona na maksa, ale tam zupełnie mi to nie robiło. wręcz przeciwnie - uważałąm całą tą sytuację za przekomiczną. bo po co tak naprawdę się denerwować? czy to coś zmieni? i nagle człowiek uświadamia sobie w jakim pędzieżyje na co dzień. żyjemy wg kalendarza, zegardka, od daty do daty. w pośpiechu. ale po co? mam nadzieję, że takie "maltańskie" poczucie zostanie ze mną jak najdłużej.





 będąc przy temacie autobusów - na Malcie jeżdżą jeszcze niekiedy tradycyjne "ogórki" ;-) żywcem przypominają kubańskie autobusy i są przeurocze ;-)



 obok autobusów w użyciu są także tradycyjne łodki. niesamowicie piekne i malownicze ;-)


 jest coś jeszcze intrygującego. mianowicie szerokość dróg. w "normalnym"  (czyli naszym) świecie, podejrzewam, że większość dróg przerobionych by zostało na ścieżki rowerowe czy deptaki. ale nie na Malcie. na Malcie bowiem w takiej wąskiej uliczce zmieszczą sie dwa mijające się autobusy oraz ustawione na poboczach (z obu stron) samochody. nie wiem jak, ale uda im sie minąc nawet bez większych strat ;-)


 o! olejna ciekawostka ;-) stacje benzynowe. wyglądają nie co prehistorycznie ;-) le działają. i są umieszczone w najmniej oczekiwanych miejscach. więc stancja benzynowa to pojecie względne. całe ich rzesze usytułowanych jest zwyczajnie przy ulicy (tej mega wąskiej). chcąc zatankować zwyczajnie się zatrzymujesz (za tobą korek bo nie ma zwykle jak cie wyminac czy wyprzedzic). spokoj i opanowanie Maltanczykow godne jest podziwu!!! jednak śródziemnomorski charakter to cecha raczej wrodzona ;-)



 kolejną cechą charakterystyczną dla Malty są figurki zarówno świetych. są na domach, przed domami, na ulicach. Malta jest uznawana za najbardziej katolickie państwo Europy i przynajmniej na ulicach jest to bardzo zauważalne.


oprócz wszechobecnych świetych katolickich jest mnóstwo figur żywcem wziętych z mitologi greckiej/rzymskiej lub na nich sylizowanych. bardzo często przed domami czy klatkami stoi Afrodyta z gołymi cyckami a na przeciwko niej  Jezu z rozportartymi ramionami lub Matka Boska z Dzieciątkiem. hmm... troszke szokujące ;-) tu chyba do glosu dochodzą wpływy zarówno hiszpańskie jak i śródziemnomorskie ;-) 


 i na zakonczenie: piwo. raczej nie polecam. jezeli chodzi o smak to troche takie siuśki lokalne ;-)