no i odiwedzilam miasto kopernika, piernika i rydzyka :) w toruniu byla to moja pierwsza wizyta. z racji "od nowy" mam nadzieje, ze nie ostatnia. :) samo miasto faktycznie sliczne, ale szczerze, na kolana jakos specjalnie mnie nie powalilo... moze to ze wzgledu na totalny mroz i straszna zimnice.
natomiast nasuwa sie kilka przebieglych "spostrzezen" :)
na rynku glownym jest pomnik kopernika. i swietnie! tylko szkoda, ze na tym pomniku mikus jest taki zniewiescialy... zdecydowanie bardziej podoba mi sie jego wizerunek w olsztynie :)
torun ma chyba najsliczniejszy areszt jaki kiedykowliek widzialam :)
co jest naprawde fajnym pomyslem to roznego rodzaju "rysunki" na murach kamienic, ktore nie do konca sa wyremontowane czy wybudowane.
industrialna architektura w bardzo naturalny sposob laczy sie z zabytkowymi zabudowaniami. szalenie interesujacy jest budynek teatru. zaproszenie do obcowania ze sztuka :)
inny wymiar sztuki :)
niesamowite bylo jeszcze swiateczne przyozdobienie miasta. wszedzie pelno choinek, blyszczacych gwiaz a na nowym rynku nawet szopka stoi jeszcze... zdjec nie robilam bo figurki w szopce byly raczej przerazajace...
z ciekawostek cala starowka otoczona jest murem obronnym.
strasznie podobalo mi sie boisko, praktycznie obok murow miasta, gdzie mozna sobie w pile kopac :)
a za murem most - podoba charakterystyczny dla torunia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz