w sobote troche sie spieszylam, aby tym razem nie sie spoznic ;-) z witomina praktycznie 99% autobusow jedzi w kierunku i trasa, ktora idealnie mi pasuje ;-) ale podjechal jeden, ktory nie mial napisane "gdynia glowna" a "pogorze" ;-) "ok, na bank jedzie k. gdyni glownej " - pomyslalam ;-) Ala, nie byla jednak przekonana, wiec zapytalam sie kierowcy o szczegoly trasy. Powiedzial, ze jedzie "gora", ale do dworca dojedziemy. mialysmy jedynie wysiasc na ul. warszawskiej.
- wie pani gdzie jest warszawska? - zapytal kierowca
- no jasne - opowiedzialam, nie majac pojecia ;-) hehehehe ;-)
na szczescie przystanki maja swoje nazwy wiec jakos udalo sie wysiasc na przystanku "warszawska" ;-) tylko dalej bylo troszke daleko, z buta, do skweru... hm... ok!! swietne pomysl!!! zaraz bedzie jakis inny przystanek, wiec moze i jakis autobus ;-) Ala, dalej nie byla przekonana. hehehehhe ;-) Ale faktycznie podjechal autobus i zapytalam sie pana kierowcy: "czy jedzie pan tam" - zapytalam i pokazalam palcem we wskazanym kierunku ;-) kierowca sie zasmial i powiedzial, ze tak ;-) tylko znowu rzucil nazwa jakiejs ulicy!!!! no nic! damy rade ;-) dojechalysmy w koncu na ta ulice (teraz juz wiem ze to ulica 3 maja) i sie zastanawilysmy czy dalej, przed skretem w 10 lutego, bedzie jeszcze jeden przystanek bo nie chce nam sie z buta zasuwac ;-) no i chcialam sie o to kierowcy zapytac. ale nie uslyszal pytanie wiec chcialam sie troszke przesunac do takiej dziury/szpary. kierowca w tym samym czasie mial inny pomysl - postanowil otworzyc ta swoja kanciape aby mnie uslyszec. tylko nie fortunnie walnal mnie szyba w czolo!!!!! hehehehehe ;-) no ale udalo nam sie dogadac ;-)
ale aby nie bylo tak zwycajnie wsiadly po chwili jakies laski i pytaja sie kierowcy: "jedzie pan do reala, tesco, gdziekolwiek???!?!??!" heheheheh ;-)
bo jazda autobusem to wielka przygoda ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz