sobota, 9 lipca 2011

Cobbler

pierwszy dzien trekkingu. w sumie od samego rana smieszny. nie przyjechal nasz autobus, wiec juz na poczatku dnia mialysmy jakas godzinke opoznienia. niestety mialysmy maly margines manewrowania czasem... ale sama wycieczka na Cobbler byla super i piekna sceneria. 

 w drodze do starting point ;-)


 poczatek szlaku - jeszcze jestem pelna energii ;p


 the cobbler




niestety nie udalo nam sie zdobyc szczytu - zabraklo nam wlasnie tej godzinki jednej, a niestety mialysmy cisnieniem aby zdazyc na wodny autobus odplywajacy do naszego nastepnego hostelu.  ostatni tego dnia srodek lokomocji ;-)

 Loch Lomond - w oczekiwaniu na wodny autobus ;-)



pogoda w czasie rejsu zmianiala sie w cigu doslownie kilku minut. slonce, desz, wiatr, slonce, chmury, ulwea, slonce ;-)

 ten trojkatny szczyt w tle to Ben Lomond - zadanie na kolejny dzien trekingu ;-)

 kolejny sliczny hostel ;-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz